🏉 Dlaczego Kościół Katolicki Dopuszcza Kult Świętych Obrazów Ks Sławomir Kostrzewa
Rok 2010 prawdopodobnie będzie przebiegał pod znakiem oczekiwanych beatyfikacji. Powstaje pytanie o motyw naszego oczekiwania na te beatyfikacje i w ogóle dlaczego Kościół oddaje kult świętym. Czy przez ten uroczysty akt Kościoła w odniesieniu do Jana Pawła II i ks. Jerzego Popiełuszki będziemy lepszymi uczniami wielkich Polaków
Uderzający w perspektywie dzisiejszej dyskusji o miejscu osób LGBT w Kościele jest fakt, że… sam Kościół w ogóle nie posługuje się tym terminem. Nie oznacza to, że go nie ma: biskupi mówią o osobach LGBT, księża używają tego skrótu, że o wiernych świeckich nie wspomnę. Mimo to w oficjalnej kościelnej nomenklaturze osób
Wpisz:"Dlaczego Kościół katolicki dopuszcza kult świętych obrazów? Ks. Sławomir Kostrzewa" i wysluchaj. Jako reklamę polecam fragment od 11 minuty.
- To wspominanie kogoś, czyli wymienianie w czasie mszy świętej i w modlitwie imion naszych bliskich zmarłych, służy temu, by z jednej strony nie zapomnieć o nich, z drugiej, by dziękować Bogu za dar ich życia, a z trzeciej wyraża wiarę Kościoła w to, że ci ludzie potrzebują naszej modlitwy - powiedział na antenie Polskiego Radia 24 ks. Sławomir Kostrzewa.
Dlaczego Kościół katolicki jest NIEZBĘDNY? Jak historia i fakty potwierdzają Jego zbawienny wpływ. Poznawszy historię świata i Kościoła katolickiego, łatwo możemy uznać, iż jest on niezbędny dla każdego cywilizowanego państwa, społeczeństwa i dla każdego człowieka, który chce żyć godnie, bezpiecznie i szczęśliwie. Niestety, lata antykościelnej propagandy zarówno ze
NASZ WYWIAD. Ks. Kostrzewa: Słabość duchowa i moralna młodzieży w Polsce nie jest przypadkiem. To zostało zaplanowane dawno temu. „Błędem wielu pasterzy jest milczenie, gdy trzeba mówić, i mówienie, gdy trzeba milczeć. Brak zdecydowanej reakcji na zło ze strony pasterzy rodzi przyzwolenie na kolejne akty antyklerykalnej przemocy
1. Dlaczego Kościół katolicki oszukuje, ukrywając i przeinaczając zawartość Pisma? Pytanie dotyczy, miedzy innymi, „zagubionego” Drugiego Przykazania, ustanowienia niedzieli, jako Dnia Świętego. 2. Dlaczego Kościół katolicki (w Polsce) toleruje zachowania wspomnianych panów Rydzyka i Jankowskiego? 3.
Ks. Sławomir Kostrzewa był gościem naszej Wspólnoty Parafialnej. W ramach spotkania skierowanego do rodziców dzieci przygotowujących się do sakramentu I Komu
Katolicki pogląd na życie. TV Trwam na FB Wiara; Szukaj: Kościół Katolicki. Dlaczego Kościół katolicki dopuszcza kult świętych obrazów. 10 lutego 2019 .
Kościół katolicki - zdawałoby się, wbrew przykazaniom - dopuszcza kult obrazów. Dlaczego? Wszystko za sprawą samego Pana Jezusa Chrystusa, który wcielając się, dał początek nowemu rozumieniu tej problematyki. Co więcej Kościół uczy, że kult obrazów nie jest uwielbieniem należnym tylko samemu Bogu, ale pełną szacunku czcią.
Złote monety bulionowe – Dlaczego warto sprzedawać je i kupować u dilerów a nie na wolnym rynku? Ks. prof. Bortkiewicz: Halloween to banalizacja zła Bąkiewicz: Potrzebny rząd obrony polskiej niepodległości - PiS, Konfederacji i PSL.
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki: Teraz jest Cz mar 09, 2023 19:29: Strona główna forum » Czytelnia » Czytelnia
l2HuCD. Podświetlane dynie z wyszczerbionymi zębami, duchy, demony, wampiry, czarownice, trupie czaszki, nietoperze, czarne koty - to tylko część symboli tego "święta". Halloween za pośrednictwem kultury masowej, podobnie jak Walentynki, w latach 90-tych dotarło do Polski. Obchodzone jest także w Puławach. Amerykański zwyczaj wykorzystują lokalne kluby, które 31 października organizują tematyczne imprezy. Na "noc żywych trupów" zaprasza puławski Peweks. - W naszym lokalu, jak co roku, odbędzie się wydarzenie rodem z Mordoru (...). Zapraszamy wszystkie zmory, panów szkieletorów, duszki łakomczuszki, lica blade jak prześcieradło - piszą organizatorzy zabawy, zachęcając do przebrań w przerażających stylizacjach. W programie "wspólny taniec zombie". Wstęp - 10 zł. W stylu Halloween odbędą się także niektóre treningi klubów fitness. Przykładowo, puławski FitBox zaprasza na zabawy dla dzieci, w tym kostiumowe, a także "upiorny group boxing", "zombie sparring", a na deser "rozciąganie kości". Wśród zabaw dla posiadaczy karnetów przewidziano "cukierek albo psikus", a także konkurs na najlepszy halloween'owy strój. Chętni do udziału mogą zapisywać się u organizatorów. Na tematyczną imprezę zaprasza również The Local z os. Kołłątaja. Ta odbędzie się nietypowo dopiero w sobotę, 2 listopada, a więc w trakcie Zaduszek. - Nasz Local opanuje epidemia zombie - zapowiadają właściciele, przyciągając mrocznym wystrojem, horrorami, taneczną muzyką i siekanym tatarem. Wstęp - darmowy. Jeszcze później halloween'ową imprezę skierowaną dla dzieci organizuje puławska szkoła językowa, Helen Doron. W sobotę, 9 listopada, zaprasza najmłodszych (do 7 roku życia) na bal przebierańców. W programie tematyczne gry zabawy i konkursy z nagrodami. Bilety - 20 zł/os. W klimacie pozostaje także puławskie kino Sybilla. We czwartek zaprasza na podwójną dawkę strachu. Filmowy maraton rozpocznie "Złe miejsce", a zakończy "Dziewczyna z trzeciego piętra". Początek o godz. 22:30. Skąd to święto? Halloween w krajach kultury zachodniej obchodzone jest już od niemal stu lat. Jego nazwa prawdopodobnie pochodzi od "All Hallows' Eve" czyli wigilii Wszystkich Świętych. Jego słowiańskim (pogańskim) odpowiednikiem były "Dziady", które w naszej części kontynentu obchodzono w ten sam dzień, a dokładniej noc z 31 października na 1 listopada.
Podstawowe prawdy o ludzkiej godności i wartości sakramentu małżeństwa przypomniał ks. Sławomir Kostrzewa, gość parafii księży pallotynów w Lublinie. Ks. Sławek Kostrzewa o swoim życiu może od samego początku powiedzieć, że jest cudem. W jednym z wywiadów opowiadał o swoich rodzicach, którzy mając troje dzieci dowiedzieli się, że znowu zostaną rodzicami, ale tym razem ciąża zagraża życiu matki, a maluchy miały być kalekie. – Mojej mamie sugerowano dokonanie aborcji. W styczniu 1979 roku moi rodzice dowiedzieli się, że Bóg chce obdarzyć ich kolejnym, czwartym już dzieckiem. Była to dla nich wielka radość. Wiedzieli, że niedługo mają przeprowadzić się do nowego mieszkania. Teraz miało być już tylko lepiej. Ale ich radość trwała krótko – do czasu pierwszej wizyty u lekarza. Jednoznacznie zdiagnozowano u mamy chorobę, której symptomy pojawiały się już od dawna: stwardnienie rozsiane. Straszliwa, nieuleczalna choroba, wiążąca się z niewyobrażalnymi wprost cierpieniami. Wysiłek organizmu związany z narodzinami dziecka mógłby być dla niej zabójczy. Po pewnym czasie okazało się, że jest to ciąża bliźniacza – na świat miało przyjść dwoje dzieci. A więc obciążenie organizmu miało być jeszcze większe, niż początkowo przewidywał lekarz. Prawdopodobnie za tą „troską” lekarza kryła się sugestia, by mama poddała się aborcji. Przecież miała już troje dzieci, „a one potrzebują mamy, nie można ich narażać, że ich matka umrze w czasie porodu” - można dowiedzieć się ze świadectwa ks. Sławka. Jakby tego było mało, po pewnym czasie lekarz postawił diagnozę, że dzieci przyjdą na świat kalekie – z wodogłowiem. – Trudno wyobrazić sobie, co musieli wówczas przeżywać moi rodzice, jak ciężka była to dla nich próba wiary. Ale ufali Bogu, polecając siebie i swoje dzieci opiece Serca Jezusowego i Maryi, Matki Bożej. Byli gotowi przyjąć, co Bóg da. Nie czuli się władni decydować o czyimś życiu czy śmierci – opowiadał ks. Sławek. 1 września 1979 roku na świat przyszło dwoje zupełnie zdrowych dzieci. Jednym z nich jest ks. Sławomir Kostrzewa, kapłan diecezji poznańskiej, szczególnie zaangażowany w szerzenie kultu Serca Jezusowego i obrońca wartości rodzinnych. Na zaproszenie lubelskich księży pallotynów wygłosił w kościele pod wezwaniem Wieczerzy Pańskiej konferencję pt. "Być szczęśliwym w małżeństwie. O duchowych zagrożeniach małżeństwa i rodziny oraz sposobach ich przezwyciężania". Zwracając się do zgromadzonych, przypomniał podstawowe prawdy o godności ludzkiej i wartości małżeństwa. – Konstytucją ludzi wierzących są słowa zapisane w Biblii, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże oraz że nasze ciało jest świątynią Boga żywego. Nie jesteśmy więc tylko zlepkiem przypadkowych komórek, ale od pierwszych chwil naszego istnienia jesteśmy kimś wyjątkowym i bardzo umiłowanym. Niestety to zła wiadomość dla szatana, który robi wszystko, aby przekonać nas, że Boga nie ma, że nie ma co myśleć o wieczności, ale skupić się na sobie, własnej wygodzie i przyjemności. Przekonuje nas, że nasza wartość zależy od stanu naszego posiadania i przyjemności, jakie mamy w życiu. Atakuje nas np. wiadomościami, że seksualność jest najważniejsza, że nie ma co budować relacji z jedną osobą, lepiej skupić się na sobie – mówił ks. Sławek. Dlatego tak niebezpieczne jest rozbudzanie od najmłodszych lat sfery seksualnej, kiedy człowiek nie jest jeszcze intelektualnie dojrzały do tego, by zrozumieć czym ona jest. – Każdy rodzi się z naturalnym poczuciem wstydu, który jest bronią wobec zachowań niszczących godność, możliwość samodecydowania o sobie i czystość. Żeby zniszczyć człowieka, trzeba zacząć od pozbawienia go wstydu, czemu służą już niekiedy lekcje w przedszkolach o seksualności zachęcające do zachowań obcych dzieciom, erotyczne reklamy dostępne na każdym kroku, niestosowne zabawki czy programy telewizyjne. Tak niezauważalnie wciąga nas świat, odzierając z wartości zapewniających poczucie bezpieczeństwa i radość. W zamian dostajemy ciągły niepokój, smutek, samotność – mówi ks. Sławek. Nie jesteśmy jednak bezbronni. Sam Jezus podał nam receptę, jak ratować się z najgorszych upadków. – Już w XVII-wiecznej Francji, która odrzuciła Boga, co doprowadziło do rewolucji francuskiej, mordowania chrześcijan, palenia kościołów, tortur i wielu cierpień, Jezus ukazał się zakonnicy Małgorzacie Alacoque, mówiąc, że każdy, kto będzie czcił Jego Najświętsze Serce, uratuje się z każdej niebezpiecznej sytuacji. Ja sam jestem przykładem zaufania moich rodziców Najświętszemu Sercu Jezusa – mówi ks. Sławek. Więcej o tym, co można dziś robić, by nie poddawać się złemu i żyć szczęśliwie w małżeństwie, będzie można przeczytać w 50 numerze "Gościa Lubelskiego". 1 / 1 oceń artykuł
Podstawowe prawdy o ludzkiej godności i wartości sakramentu małżeństwa przypomniał ks. Sławomir Kostrzewa, gość parafii księży pallotynów w Lublinie. Ks. Sławek Kostrzewa o swoim życiu może od samego początku powiedzieć, że jest cudem. W jednym z wywiadów opowiadał o swoich rodzicach, którzy mając troje dzieci dowiedzieli się, że znowu zostaną rodzicami, ale tym razem ciąża zagraża życiu matki, a maluchy miały być kalekie. – Mojej mamie sugerowano dokonanie aborcji. W styczniu 1979 roku moi rodzice dowiedzieli się, że Bóg chce obdarzyć ich kolejnym, czwartym już dzieckiem. Była to dla nich wielka radość. Wiedzieli, że niedługo mają przeprowadzić się do nowego mieszkania. Teraz miało być już tylko lepiej. Ale ich radość trwała krótko – do czasu pierwszej wizyty u lekarza. Jednoznacznie zdiagnozowano u mamy chorobę, której symptomy pojawiały się już od dawna: stwardnienie rozsiane. Straszliwa, nieuleczalna choroba, wiążąca się z niewyobrażalnymi wprost cierpieniami. Wysiłek organizmu związany z narodzinami dziecka mógłby być dla niej zabójczy. Po pewnym czasie okazało się, że jest to ciąża bliźniacza – na świat miało przyjść dwoje dzieci. A więc obciążenie organizmu miało być jeszcze większe, niż początkowo przewidywał lekarz. Prawdopodobnie za tą „troską” lekarza kryła się sugestia, by mama poddała się aborcji. Przecież miała już troje dzieci, „a one potrzebują mamy, nie można ich narażać, że ich matka umrze w czasie porodu” - można dowiedzieć się ze świadectwa ks. Sławka. Jakby tego było mało, po pewnym czasie lekarz postawił diagnozę, że dzieci przyjdą na świat kalekie – z wodogłowiem. – Trudno wyobrazić sobie, co musieli wówczas przeżywać moi rodzice, jak ciężka była to dla nich próba wiary. Ale ufali Bogu, polecając siebie i swoje dzieci opiece Serca Jezusowego i Maryi, Matki Bożej. Byli gotowi przyjąć, co Bóg da. Nie czuli się władni decydować o czyimś życiu czy śmierci – opowiadał ks. Sławek. 1 września 1979 roku na świat przyszło dwoje zupełnie zdrowych dzieci. Jednym z nich jest ks. Sławomir Kostrzewa, kapłan diecezji poznańskiej, szczególnie zaangażowany w szerzenie kultu Serca Jezusowego i obrońca wartości rodzinnych. Na zaproszenie lubelskich księży pallotynów wygłosił w kościele pod wezwaniem Wieczerzy Pańskiej konferencję pt. "Być szczęśliwym w małżeństwie. O duchowych zagrożeniach małżeństwa i rodziny oraz sposobach ich przezwyciężania". Zwracając się do zgromadzonych, przypomniał podstawowe prawdy o godności ludzkiej i wartości małżeństwa. – Konstytucją ludzi wierzących są słowa zapisane w Biblii, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże oraz że nasze ciało jest świątynią Boga żywego. Nie jesteśmy więc tylko zlepkiem przypadkowych komórek, ale od pierwszych chwil naszego istnienia jesteśmy kimś wyjątkowym i bardzo umiłowanym. Niestety to zła wiadomość dla szatana, który robi wszystko, aby przekonać nas, że Boga nie ma, że nie ma co myśleć o wieczności, ale skupić się na sobie, własnej wygodzie i przyjemności. Przekonuje nas, że nasza wartość zależy od stanu naszego posiadania i przyjemności, jakie mamy w życiu. Atakuje nas np. wiadomościami, że seksualność jest najważniejsza, że nie ma co budować relacji z jedną osobą, lepiej skupić się na sobie – mówił ks. Sławek. Dlatego tak niebezpieczne jest rozbudzanie od najmłodszych lat sfery seksualnej, kiedy człowiek nie jest jeszcze intelektualnie dojrzały do tego, by zrozumieć czym ona jest. – Każdy rodzi się z naturalnym poczuciem wstydu, który jest bronią wobec zachowań niszczących godność, możliwość samodecydowania o sobie i czystość. Żeby zniszczyć człowieka, trzeba zacząć od pozbawienia go wstydu, czemu służą już niekiedy lekcje w przedszkolach o seksualności zachęcające do zachowań obcych dzieciom, erotyczne reklamy dostępne na każdym kroku, niestosowne zabawki czy programy telewizyjne. Tak niezauważalnie wciąga nas świat, odzierając z wartości zapewniających poczucie bezpieczeństwa i radość. W zamian dostajemy ciągły niepokój, smutek, samotność – mówi ks. Sławek. Nie jesteśmy jednak bezbronni. Sam Jezus podał nam receptę, jak ratować się z najgorszych upadków. – Już w XVII-wiecznej Francji, która odrzuciła Boga, co doprowadziło do rewolucji francuskiej, mordowania chrześcijan, palenia kościołów, tortur i wielu cierpień, Jezus ukazał się zakonnicy Małgorzacie Alacoque, mówiąc, że każdy, kto będzie czcił Jego Najświętsze Serce, uratuje się z każdej niebezpiecznej sytuacji. Ja sam jestem przykładem zaufania moich rodziców Najświętszemu Sercu Jezusa – mówi ks. Sławek. Więcej o tym, co można dziś robić, by nie poddawać się złemu i żyć szczęśliwie w małżeństwie, będzie można przeczytać w 50 numerze "Gościa Lubelskiego".
To, co protestanci i przedstawiciele niektórych sekt uważają za ciężkie przewinienie i łamanie Bożego przykazania, Kościół katolicki odczytuje jako wielką łaskę - możliwość tworzenia i oddawania Bogu czci przez święte obrazy. Dlaczego Kościół katolicki dopuszcza kult świętych obrazy i jakie wydarzenie zadecydowało o tym, że sam Bóg dał zgodę na doświadczenie zmysłami tego, co niewidzialne? Czym są święte obrazy i jak traktować ich obecność w naszych domach - na te pytania odpowiada ks. Sławomir Kostrzewa w kazaniu wygłoszonym w Poznaniu, 3 lutego 2019 r. dam/Youtube - RCS TV
Książki dotyczące magii, czarów i wróżbiarstwa spłonęły na stosie, jako niezgodne z nauką Kościoła. - Jesteśmy posłuszni Słowu - tak decyzję o spaleniu książek o magii, czarach i wróżbiarstwie uzasadniają księża z fundacji "SMS z Nieba".Księża spalili książkiW ostatnią niedzielę marca 2019 na ich profilu w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia, które zszokowały wielu internautów. Widzimy na nich księży, którzy wynoszą ze świątyni mnóstwo książek, by następnie spalić je na stosie przed kościołem. Stojąc wokół stosu książek mają ręce złożone do modlitwy. Wszystkiemu przyglądają się wierni, a także dzieci (ministranci). Na stosie znalazły się np. popularne książki dla dzieci ("Harry Potter", opowiadający o przygodach młodego czarodzieja) oraz literatura młodzieżowa ("Zmierzch" - książka o wampirach). Oprócz literatury, spalono także parasolkę z Hello Kitty, a także - jak dopatrzyli się internauci - posążek boga Wisznu (hinduizm) oraz Buddy. Jak decyzję o spaleniu wybranych książek uzasadniają księża z fundacji "SMS z Nieba"? W poście zamieszczonym w mediach społecznościowych tłumaczą, że są "posłuszni Słowu". Jako dowód, cytują wybrane fragmenty Pisma Świętego i Katechizmu Kościoła spłonęły na stosieKsiążki, które spłonęły na stosie oburzyły wielu internautów i przywołały negatywne skojarzenia. Wiele osób publicznie krytykowało decyzję księży o spaleniu książek, podając różne argumenty. Poniżej przytaczamy wybrane komentarze internautów, jakie znalazły się pod zdjęciami stosu palonych przez księży książek (pisownia oryginalna, przedstawione opinie nie prezentują poglądów redakcji):- W latach 30 też palili książki - Tomasz. - "Tam, gdzie książki palą, niebawem także ludzi palić będą" - Heinrich Heine - Maciej. - Hinduiści powinni teraz zgłosić was do prokuratury za bezczeszczenie symboli religijnych, tak jak wy lubicie zgłaszać za bezczeszczenie Biblii czy krzyży - Paweł. - Wstawiacie tu naprawdę fajne treści, ale to jest przegięcie. Wiecie kto nie tak dawno palił książki? Hitlerowcy. Druga sprawa to taka, że błazenadą jest palenie jakichś pamiątek (do których raczej nikt nie przywiązuje jakiejs wagi duchowej) na cześć Pana Boga. Trochę oglupianie ludzi w tym wypadku, ale jak ktos lubi takie szopki to ok - Bartosz. - Kolejny dowód na to, że dzieci trzeba chronić przed księżmi - Piotr. - Chciałbym wierzyć, że to żart... Serio ktoś w XXI wieku pali literaturę fantasy w jakimś chorym rytuale?! Trudno mi uwierzyć, że jesteśmy tak bardzo zacofani! - Rafał. - Rozumiem, że spalenie magicznej książki w której są gadające węże, chodzenie po wodzie i wskrzeszanie zmarłych również pochwalicie? - Patryk. - Fundacja SMS Z NIEBA, często tak palicie plastikiem tuż obok mieszkań? Za coś takiego to Straż Miejska interweniuje. Ale nie, z tego miłosierdzia pozwolicie dziatwie powdychać toksyn - Anna. - Biedne dzieci patrzą jak płonie ich dzieciństwo. A wydawało się, że takie rzeczy tylko naziści robili w Polsce. Co za ciemnota - Agnieszka. - Serio nie widzicie jak bardzo to jest chore? co macie w planach dalej? Palenie czarownic? - Beata. - Mandacik za palenie plastiku! Zaraz rozpalicie stosy dla ludzi.. Bo od książek się zaczyna.. - Małgorzata. A co Wy sądzicie o spaleniu książek na stosie przez księży z fundacji "SMS z Nieba"? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach!Fundacja "SMS z Nieba"Zdjęcia z palenia książek na stosie ukazały się na profilu w mediach społecznościowych fundacji "SMS z Nieba". Co to za fundacja i czym zajmuje się na co dzień?"SMS z Nieba" działa od 1 listopada 2006 r. Właśnie wtedy wysłano pierwsze SMSy ze Słowem Bożym oraz z myślą świętego. Aktualnie można pobrać specjalną aplikację "SMS z Nieba", dzięki której użytkownicy codziennie otrzymują wiadomości ze Słowem Bożym i interesującymi ich informacjami religijnymi z jednej z 22 grup i pomysłodawcą projektu "SMS z Nieba" jest ks. Rafał Jarosiewicz, znany z oryginalnych pomysłów (np. Mobilny konfesjonał, Biblioteka dla zmarłych, Ewangelia na dachach).Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
dlaczego kościół katolicki dopuszcza kult świętych obrazów ks sławomir kostrzewa