🎆 Roczne Dziecko W Żłobku Forum
Dziecko może przebywać w żłobku do 10 godzin dziennie. W wyjątkowych sytuacjach, na wniosek rodzica i za dodatkową opłata, ten czas może zostać wydłużony.
RE: wypowiedzenie umowy w żłobku. Skoro wypowiedziałeś umowę 30.08.19, to bieg miesięcznego terminu zaczyna się 01.09.19, rozwiązanie umowy nastąpi 30.09.19. Należy zapłacić za wrzesień. Wysłane z mojego JSN-L21 przy użyciu Tapatalka. Podobne wątki na Forum Prawnym. Wątek. § problem z umową w żłobku (odpowiedzi: 6) witam
Sprawdź, jakie najczęstsze pytania zadają moje klientki w sprawach urlopu wychowawczego. Urlop wychowawczy 2022. Ostatnio o pomoc poprosiła mnie Pani Ewelina, która wykorzystuje właśnie przysługujący jej urlop wychowawczy. Pracodawca zagroził, że jeśli Pani Ewelina pośle dziecko do przedszkola odwoła ją z urlopu wychowawczego.
W domowym żłobku Małe Słoneczka zainstalowano np. monitoring. - Rodzice mogą zobaczyć w Internecie co w danej chwili robi dziecko - wyjaśnia właścicielka, Anetta Marszałek. - Jak tylko syn poszedł do żłobka, a ja do pracy to przyznam, że często korzystałam z opcji monitoringu - mówi Izabela Graff, mama Aleksandra.
Bo jak Ty możesz tak zwyczajnie wyjść, kiedy Twoje dziecko jest w totalnej rozsypce. Nie baw się w detektywa. Nie wypytujmy dziecka co się działo w żłobku, przedszkolu. Po prostu po powrocie do domu poświęć mu czas, zwyczajnie się z nim pobaw, a przekonasz się sama, że w trakcie zabawy, dziecko zacznie Ci to i owo opowiadać.
Ja byłam w identycznej sytuacji rok temu. Oddałam roczne dziecko do żłobka. Chodziło do niego miesiąc, w tym 3 tygodnie przechorowało (zjadło 4 antybiotyki). Do dzisiaj żałuję tej decyzji i nie mogę sobie jej wybaczyć. Jeżeli chodzi o stan emozjonalny dziecka po 9 godzinach w żłobku - makabra.
Chcesz otworzyć żłobek lub klub dziecięcy? Przeczytaj, jakie wymagania lokalowe i techniczne muszą spełniać te miejsca.
A zatem w żłobku na jedno dziecko przypadałoby 2,24 m 2 lub 2,64 m 2 – w zależności od tego, czy dzieci spędzałyby tam więcej, czy mniej niż 5 godzin dziennie. Wyliczenie I : 16 m 2 (tyle jest konieczne dla 5 dzieci) + 2 m 2 * 10 (pozostałe 10 dzieci pomnożone przez 2 m 2 , które są wymagane na jedno dziecko) = 36 m 2 ; 36 m 2 /
Czy w żłobku, czy w przedszkolu niezwykle ważny jest proces adaptacji fot. Shutterstock. Adaptacja i akceptacja. Zarówno dziecko, jak i rodzice potrzebują czasu, by oswoić się ze zmianą, jaką niesie ze sobą pójście do żłobka - mówią Katarzyna Zeh i Aleksandra Ksokowska- Robak, psycholożki z poznańskiej Pracowni "Humani".
Jak w tytule-czy roczne dziecko jest za małe na naukę samodzielnego machania łyżeczką? Moja Ola się zupełnie nie garnie do jedzenia samemu, a panie w żłobku delikatnie zsugerowały, ze już pwinna się uczyć… I sama nie wiem, czy mają rację… Jak Wy zaczynałyście? I kiedy? Asia i Ola (roczek!!)
Edukacja. Od 1 kwietnia można wnioskować o dopłatę do żłobka. Do wzięcia nawet 400 zł. Od 1 kwietnia rodzice i opiekunowe będą mogli składać wnioski o dofinansowanie pobytu dziecko w żłobku, klubie dziecięcym lub u dziennego opiekuna. Wsparcie dotyczy rodziców tych dzieci, na które ZUS nie przyznał rodzinnego kapitału
ODPOWIEDŹ Ustawa z 17 listopada 2021 r. o rodzinnym kapitale opiekuńczym (Dz.U. z 2021 r. poz. 2270) przewiduje dofinansowanie obniżenia opłaty za pobyt dziecka w żłobku, klubie dziecięcym
zgOndY. Dzieci czasem dostają produkty ze słoiczków lub z mlekiem modyfikowanym - Karmienie małych dzieci to niełatwa sprawa, dlatego do każdego dziecka podchodzimy bardzo indywidualnie. Obserwujemy co lubi, jak zachowuje się przy stole, czy jest chętne do jedzenia, czy może mamy do czynienia z niejadkiem. Sprawy żywienia są omawiane z rodzicami. Dzieci czasem dostają produkty ze słoiczków lub z mlekiem modyfikowanym, ale większość przygotowywana jest przez naszych kucharzy. Jadłospisy są konsultowane z dietetykiem, tak aby dieta była zgodna z wytycznymi Instytutu Matki i Dziecka - mówi nam właścicielka prywatnego żłobka z jadłospis, który dostałam do wglądu, prezentował się dobrze. Na śniadanie pojawia się kasza jaglana na mleku, jajecznica i pasta rybna. Niestety nie brakuje też wędlin, kiełbasy i parówek, czyli mięsa przetworzonego, które według ostatnich publikacji WHO może być niebezpieczne dla dzieci. Każdego dnia na drugie śniadanie dzieci dostają owoce. Niestety już na podwieczorki pojawiają się słodkie jogurty, budynie i galaretki. To zbędna dawka cukru w diecie i przyzwyczajanie dzieci do słodkiego smaku. Poztywne jest to, że rodzice mają możliwości poproszenia o dietę eliminacyjną. Na ich życzenie z żywienia dzieci wykluczona może być laktoza, gluten lub bezglutenowo na życzeniePodobnie jest w warszawskim prywatnym żłobku, w którym jedzenie przygotowuje firma zewnętrzna. Diety eliminacyjne są przygotowywane na żądanie rodziców. - Nie widzę powodu, dla którego miałoby być inaczej. Przecież rodzic prosząc o dietę bezmleczną bądź bezglutenową kieruje się dobrem dziecka - mówi właścicielka jedzą dzieci w warszawskim prywatnym żłobku? Tutaj ich jadłospisŻłobki prywatne bardzo często nie wymagają zaświadczenia o alergii bądź nietolerancji pokarmowej. Dziecko może mieć specjalną dietę na prośbę rodzica. Inaczej sprawa wygląda w wielu żłobkach państwowych, gdzie opinia lekarza jest do spraw żywienia z jednego z warszawskich państwowych żłobków przyznaje, że na zaświadczenie od lekarza, dotyczące alergii bądź nietolerancji pokarmowych nieraz trzeba długo czekać. Niestety, jak podkreśla, na tę chwilę nie ma innego rozwiązania. - Ponieważ mamy ograniczony personel, nie możemy sobie pozwolić na przygotowywanie dziecku specjalnego jedzenia, w oparciu jedynie o prośbę rodzica. Dlatego wymagane jest zaświadczenie lekarza. Zadaję sobie sprawę, że zdobycie takiego zaświadczenia wymaga czasu, ale póki co to jedyne co stanowi podstawę do indywidualnej diety. Dodaje jednak, że cały personel żłobka wkłada duży wysiłek w to, aby wyrabiać w dzieciach jak najlepsze nawyki żywieniowe: „Posiłki są o stałych porach, nie ma pojadania pomiędzy nimi. Dodatkowo dbamy o to, aby wszystkie produkty były dobrej jakości. Przestrzegamy norm HACCP przy przygotowywaniu jedzenia. Stosujemy się do wytycznych Instytutu Matki i jedzą dzieci w warszawskim państwowym żłobku? Tutaj ich tygodniowy jadłospisDzieci nie podjadają między posiłkamiPora obiadu w bydgoskim żłobku fot: Iza Kazmierczyk Z rozmów, które udało mi się przeprowadzić wynika, że wśród personelu żłobków, jest coraz większa świadomość tego jak ważne jest kształtowanie u dzieci właściwych nawyków żywieniowych. W części placówek odbywają się nawet specjalne warsztaty, na których wszystkie osoby pracujące z dziećmi, są szkolone w zakresie poprawnej diety dla dziecka. Przynosi to efekty - wiele osób podkreślało, że dzieci nie podjadają między posiłkami. Jeśli chcą coś przekąsić mają do dyspozycji pokrojone owoce. Według zapewnień właścicieli i personelu żłobków, dzieci piją głównie wodę. Jednak, po dłuższej rozmowie okazuje się, że często od tych reguł są imieniny...W wielu żłobkach obchodzone są urodziny i imieniny dzieci. Wtedy często pojawiają się ekstra słodkości. Bywa, że jest to nawet dwa razy w miesiącu. Zdarza się, że żłobkowe ciocie przynoszą maluchom coś słodkiego. Także w jadłospisach, niemal codziennie pojawiają się słodkie rzeczy. Są to galaretki, kisiele, budynie, ciasta z owocami – to nie najgorszy rodzaj słodyczy, ale wciąż zbędny cukier w diecie kalorii mają popularne desery? fot: red. edziecko Stała obecność tych produktów, przyzwyczaja dziecko do słodkiego. Osoby pracujące w żłobkach przyznają, że dzieci najchętniej jedzą to co słodkie. Bywa, że zjadają obiad tylko jeśli mają obiecane słodycze. Tak jest szczególnie w przypadku niejadków. Natomiast dzieci, które jedzą dużo, mogą dostać nawet kilka dokładek. Może skończyć się to przekarmieniem myślą o żłobkowych dietach rodzicie?Żłobkowy jadłospis Co jedzą dzieci w prywatnym żłobku w Warszawie? grafika: red. edziecko - Kiedy zobaczyłam jadłospis ze żłobka, byłam zadowolona. Moja córka chodzi do prywatnej placówki, posiłki są przygotowywane przez firmę zewnętrzną. Może zdecydować się na jadłospis bezmleczny, bezglutenowy jeśli dziecko ma nietolerancję lub alergię pokarmową. Jest także opcja wegetariańska. Nasza Matylda ma standardowy jadłospis, chętnie zjada wszystko, często prosi o dokładki. W domu staramy się nie dawać jej słodyczy, ale wiem, że czasem dostaje je w żłobku. Nie jestem zachwycona tym faktem, podobnie jak sporą ilością słodkich jogurtów, budyniów i galaretek. Pojawiają się też ciasta. Wiem, że są one własnego wyrobu, ale moim zdaniem to niepotrzebne uczenie dzieci jedzenia słodyczy. Niestety, jednak nie na wszystko mam wpływ, nie mogą powiedzieć, żeby moje dziecko, jako jedyne nie dostawało słodyczy. Byłoby jej strasznie przykro - mówi Julka, mam dwuletniej Matyldy. Marcin, tata Oliwki podkreśla, że dzieci często dostają produkty spoza menu przedstawionego rodzicom. - Często odbieram małą ze żłobka. Nieraz zdarzyło się tak, że zastałem ją na kolanach u cioci, kiedy zajadała się pączkiem lub drożdżówką. Złoszczę się trochę w takich sytuacjach, ale kiedy widzę jak moja córka z radością zjada ciastko i wyciera się z lukru, zwykle odpuszczam. Być może robię błąd, ale przecież wszystko jest dla mama Zuzi, która chodzi do państwowego żłobka jest zadowolona z diety córki (tygodniowy jadłospis Zuzi znajdziesz tutaj), jednak ma pewne zastrzeżenia. - Dzieci dostają bardzo dobre, zdrowe posiłki. Raczej nie widuję małej ze słodyczami. Jednak mam inny problem. Często zdarza się, że Zuzka ma wysypkę, drogą eliminacji doszłam do tego, że to od białka mleka krowiego. Poprosiłam o niepodawanie dziecku produktów mlecznych. Okazało się, że bez zaświadczenia od lekarza nie ma na to szans. Czekamy zatem na wizytę. Za to w poprzednim, prywatnym żłobku często było słodycze. Nawet opiekunki przynosiły słodkości i jadły je razem z dziećmi. Co jedzą dzieci w polskich żłobkach? fot: shutterstock Mniej budyniu i białego pieczywaPo rozmowach z personelem żłobkowym, a także analizie jadłospisów można wysnuć wniosek, że sytuacja się poprawia. Osoby zajmujące się żywieniem dzieci są coraz bardziej świadome tego, jak dużą rolę ma kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych od najmłodszych lat. Jednak w menu dzieci wciąż pojawia się za dużo węglowodanów prostych. Pamiętajmy, że to one, nie tłuszcz, są w największym stopniu odpowiedzialne za powstawanie otyłości, insulinooporności czy cukrzycy. Dawanie dzieciom słodyczy, słodkich budyniów, soków czy zbyt dużej ilości białego pieczywa może mieć na nie negatywny wpływ. Podobnie jest ze świętowaniem każdych urodzin słodkościami. Uczenie dzieci, że jedzeniem świętuje się szczególne momenty może mieć negatywne skutki. Sporo pojawia się także mięsa przetworzonego. Przypomnijmy, że wędliny, parówki, kiełbasy i inne produkty z przetworzonego mięsa zostały wpisane przez WHO do pierwszej grupy czynników rakotwórczych. Warto dokładnie sprawdzić ich jakość zanim zostaną podane Polsce brakuje jednoznacznych przepisów, mówiących o tym jak powinno wyglądać żywienie dzieci w żłobkach. Układając jadłospis polskie placówki kierują się wytycznymi Instytutu Matki i Dziecka. Ważne też, aby jadłospis był konsultowany przez dietetyka, który będzie potrafił ocenić, czy jest odpowiednio zbilansowany pod względem wartości odżywczych. W polskich żłobach widać wzrost świadomości tego jak i co dzieci powinny jeść, jednak jest jeszcze sporo do zrobienia. Jak wygląda tygodniowy jadłospis dzieci w prywatnym żłobku z uwzględnieniem diety bezmlecznej, bezglutenowej i wegetariańskiej? Zobacz przykładJak powinien wyglądać idealny jadłospis dziecka, które ukończyło rok?Warto zadbać o to, aby dziecko jadło pięć posiłków, które mogą stanowić pełną dietę lub uzupełnienie mleka matki. Trzy posiłki, czyli śniadanie, obiad i kolacja powinny zawierać białko, węglowodany oraz tłuszcz, dwa czyli drugie śniadanie i podwieczorek, możemy potraktować jako mniejsze przekąski. W ramach kształtowania dobrych nawyków żywieniowych, lepiej nie uczyć dziecka pojadania pomiędzy jadłospis rocznego dziecka, nie cierpiącego na żadne alergie pokarmowe, może wyglądać następująco: Śniadanie Kasza jaglana gotowana na wodzie, z suszonymi morelami, prażonym jabłkiem i dodatkiem zmielonego siemienia lnianego. Całość można zmiksować na delikatny krem. Do picia można podać herbatkę owocową, ziołową lub letnią wodę. Kaszę można przygotować także wersji wytrawnej, z dodatkiem śniadanieKanapka z chleba pełnoziarnistego z jajkiem, domową wędliną lub pastą warzywną. Mogą się tu pojawić także sezonowe owoce lub mniejsza porcja z kaszki podobnej do tej z pierwszego śniadania. Podobnie jak na pierwsze śniadanie, do picia najlepiej podać herbatkę owocową lub Jeśli dziecko chętnie je, obiad może składać się z dwóch dań. Jeśli mamy do czynienia z niejadkiem, lepiej zrezygnować z zupki, aby dziecko zjadło pełnowartościowe drugie danie. Nie może w nim zabraknąć warzyw. Mogą być gotowane na parze lubi pieczone, jeśli maluch nie chce jeść surowizny. Może to być na przykład pieczona dynia, z duszoną cielęciną i ryżem pełnoziarnistym lub kaszą jaglaną. Warto dodawać do posiłków odrobinę świeżej oliwy z oliwek lub doskonałe miejsce na sezonowe owoce, na przykład pieczone jabłko z cynamonem, miodem i zmielonymi migdałami. KolacjaPowinna być lekkostrawna, ale pełnowartościowa. To świetny moment na lekką zupę, na przykład krupnik lub zupę krem z dyni czy rocznego dziecka powinna zawierać pełne ziarna zbóż, sezonowe owoce, niesiarkowane owoce suszone, warzywa gotowane na parze, duszone lub surowe, ryby i mięso z zaufanego źródła, nieprzetworzone, jajka, zmielone pestki, nasiona i orzechy. Można podawać dzieciom dobrze ugotowane i zmiksowane rośliny strączkowe, na przykład soczewicę, jeśli nie ma żadnych negatywnych objawów. Lepiej nie podawać zbyt dużo nabiału krowiego, można go zastąpić produktami z mleka roślinnego. Agata Żychlińska: autorka tekstu jest dietetyczką
To ogromna tragedia dla tej małej miejscowości. Mieszkańcy Queensland z Australii są w szoku po nagłej śmierci dwuletniego chłopca. Według relacji "Daily Mail", w środowy poranek 20 lipca dwulatek został odprowadzony do żłobka Little Gems Childcare and Early Learning Centre. Po południu maluszek już nie ogromny ból rodziców. Wyobraź sobie, że zostawiasz swoje dziecko w żłobku i już nigdy go więcej nie będziesz mógł zobaczyć - przyznała w rozmowie z jedna z mam uczęszczających do żłobka z Queensland poinformowała, że, śmierć maleństwa nie jest traktowana jako "podejrzana". W tej sprawie nadal prowadzone jest jednak śledztwo. Funkcjonariusze póki co nie podają więcej informacji ws. śmierci. W czwartek placówka została żłobka są wstrząśnięci śmiercią dwulatka i nie mogą dojść do siebie. Nie kryją łez. Czują się jakby "również stracili dziecko". Ból rodziców zdaje się być niewyobrażalny. Mała społeczność pogrążyła się w żałobie po nagłej śmierci chłopca. Na miejscu została jedynie wiązanka kwiatów. Śmierć także w PolsceW naszym kraju głośno było o przypadku z 2015 roku we Wrocławiu, gdy 9-miesięczne dziecko zmarło w prywatnym dnia rodzice rano przyprowadzili dziecko do żłobka. Dziecko podobno było zdrowie. W południe dostali od opiekunki SMS-a, że z dzieckiem dzieje się coś dziwnego. Kiedy wrócili po synka po godz. 15, dziecko już nie żyło. Wyniki sekcji zwłok nie dały jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, a prokuratura dla dobra śledztwa odmawia podawania szczegółów tej tragicznej także: Sklepy bez obsługi. Przyjmą się w Polsce? "Mamy kilkadziesiąt tys. klientów"
Widok (10 lat temu) 21 października 2011 o 12:55 do ktorej godziny Wasze dzieciaki zostaja w zlobku? Odwiedzilismy wczoraj po pracy z mezem kilka w naszej okolicy i o 17:15 nie bylo w zadnym ani jednego dziecka. zastanawiam sie o co chodzi?? babcie odbieraja? mamy nie pracuja na pelen etat? ja pracuje 8 godzin, godzina na dojazd, najwczesniej o 17 jestem w domu, wychodze o 7. czy powinnam zmienic prace, zeby dac dziecko do zlobka, czy co...? :( 1 1 ~paula01 (10 lat temu) 21 października 2011 o 13:01 mam ten sam problem z przedszkolem.... pracuje do 16, 8 minut dojazdu, a odbieram dziecko jako jedne z ostatnich. nie wiem jak inni pracują :( 0 0 ~Gosik (10 lat temu) 21 października 2011 o 13:17 nasz żłobek był do 17tej, teraz przedszkole też. Jak ja odbieram to jestem o 16-16:30 i jest jeszcze 2-3 dzieci. cos w tym jest, kiedyś na to nie patrzyłam bo mi nie przeszkadzały dalekie dojazdy, częśc znajomych się dziwiło że nie szukam pracy bliżej domu (pracuję w centr. Gdańska, mieszkam na Witominie) ale teraz pod kątem odbierania dziecka i czasu wogóle to mi zaczyna doskwierać. 0 0 ~beti1 (10 lat temu) 21 października 2011 o 13:23 ja też potrzebuję na dojazd ponad godzinę,ale mały jest najdłużej do 16 i wtedy tez jest tylko garstka dzieci 0 0 ~paula01 (10 lat temu) 21 października 2011 o 13:28 ale mało kto pracuje do 15, ja do 16 a 16,08 jestem w przedszkolu a i tak bidak jeden z ostatnich. A jak mąz odbiera przed 17 (mamy umowe do 17), to juz na pewno ostatni. 0 0 ~rybalon (10 lat temu) 21 października 2011 o 13:36 dla mnie tez dziwne zawsze było , że tak niewiele dzieci zostaje do do godz. 17 ja najwcześniej odbieram ( aktualnie juz ze świetlicy szkolnej) o wczesniej nie da rady bo do 16 pracuję ...wychodzi na to , ze większośc jednak odbierają babcie chyba albo mamy nie pracują ..ja nie wiem.... 0 0 ~paula01 (10 lat temu) 21 października 2011 o 13:39 teoretycznie jak mamy nie pracują, to mało które dziecko dostaje się do przedszkola, przynajmniej państwowego. Co ciekawe, jak mały chodził do prywatnego, to nigdy nie byl ostatni. Dobrze, że po moim to "spływa". 0 0 ~jolga (10 lat temu) 21 października 2011 o 14:17 ja mieszkam zaraz przy przedszkolu i widzę ze większośc dzieciaków ok 13 tej jest odbierana. I odbierane są przewaznie przez rodziców, sporadycznie widuję dziadków... ja jezeli wrócę do starej pracy to młodą(o ile się dostanie) będę odbierała ok ale zaczynam o 6 i wychodzic z domu muszę o 5,takze coś za coś... 0 0 ~rybalon (10 lat temu) 21 października 2011 o 14:21 jolga , ciekawe co piszesz ...zeby odebrac dziecko o 13 to trzeba pracowac na zmiany albo nie pracowac :-) bo watpię aby większosc pracowala na 1/2 etatu od 8-12 ... 0 0 ~Polka (10 lat temu) 21 października 2011 o 14:23 Ja zawożę córkę na 8, odbiera ją teściowa lub mąż (jeślii szybciej kończy) ok Ja pracuję blisko domu (chociaż piechota to 20min), ale żłobek w Centrum więc dojazd do żłobka zajmuje ok 20-25min. 0 0 (10 lat temu) 21 października 2011 o 14:23 ja pracuję do 15 bo mam godz na karmienie ale później chcę przesunąc czas pracy 7-15. bo jak odierany był synek (straszy) ok to faktycznie mało dzieci było... Teraz ciężko znaleźć pracę żeby pracować tylko do 16 a co dopiero taką żeby zawsze pracować najpóźniej do 14-15 na cały etat? 0 0 ~mała CIĘŻARÓWKA (10 lat temu) 21 października 2011 o 14:36 ja tez niewiem o co isc na wiosne do pracy ,ale napewno razem z dojazdem zajmie mi to 9 godzin pracuje po 10 godzin plus mam nikogo doslownie nikogo kto by odebrał co teraz? 0 0 (10 lat temu) 21 października 2011 o 14:37 Ja tez odbieram corke chwile po 16 i jest juz w grupie gdzie są połączone wszystkie dziaciaki, a i tak jest ich garstka... I corka nie bardzo to lubi Pracuje do 15:45, ale sam wyjazd z pracy zajmuje mi 10 min :/ taki korek sie robi Na szczescie maz pracuje zmianowo i 2,3 tyg w miesiacu odbiera Mloda około 14 - 14:30 :) 0 0 ~mała CIĘŻARÓWKA (10 lat temu) 21 października 2011 o 14:37 i oddac dziecko do złoba od 7 do 17 ?kurde masakra 0 0 ~jolga (10 lat temu) 21 października 2011 o 14:48 rybalon piszę co widzę. jak na moje to poprostu duzo mam nie pracuje i tyle. 0 0 ~jolga (10 lat temu) 21 października 2011 o 14:51 ja rozwazam taką opcję zeby pogadac z sasiadką z ktora bardzo dobrze zyję a ona na emeryturze zeby mi mlodą ewetulanie odbierała o tej max 16 jeśli zmienię pracę i nie będę mogła szybciej odebrać dziecka. 0 0 ~zzorro (10 lat temu) 21 października 2011 o 14:53 nie wiem o co takie halo robicie... to co, że od 7-17?? moja jest od do - i nie jest ani pierwsza, ani ostatnia :) ale chodzi do prywatnego żlobka jesteśmy o w domu zazwyczaj przecież jeszcze tyle dnia jest.... nie zadręczajcie się, że takie okropne jesteście i odbieracie dzieci ostatnie.... ktoś musi pracować...:) 1 1 ~jolga (10 lat temu) 21 października 2011 o 14:55 tez prawda. 0 0 ~rybalon (10 lat temu) 21 października 2011 o 14:58 jolga rozumiem własnie piszę, że dziwne to ...ja nie wiem jak Ci ludzie to robią ...:-) więc tez mi wychodzi , że nie pracują ... 0 0 ~nu (10 lat temu) 21 października 2011 o 15:15 podbudowalyscie mnie troche, bo myslalam, ze tylko ja tego nie ogarniam i za dlugo pracuje i ogolnie jestem wyrodna... nie chce zeby moja mala siedziala sama w zlobku przez kilka godzin :( nie ma jakichs zlobkow dla normalnie pracujacych rodzicow?? 0 0 ~perła (10 lat temu) 21 października 2011 o 15:58 Ja zaprowadzam młodego ok. (mąż już jest w tym czasie dawno w pracy) a mąż go odbiera ok i tyle.... Pociesza mnie to, ze on bardzo luby być w żłobku i widać, że dobrze sie tam czuje (chodzi do Niezapominajki). Gorzej jak jest chory - nie mamy nikogo od pomocy (babcie/ciocie a i takeij dochodzącej opiekunki w razie czego nie możemy znaleźć...) 0 0 ~hhh (10 lat temu) 21 października 2011 o 16:10 małą zaprowadzam na i jest od 8 do 16 nastej i o 17 odbieram małą i tez juz jest ostatnia na sali,ale przed nią co tylko jakies dziecko odbierali. 0 0 ~danag (10 lat temu) 21 października 2011 o 16:11 ja odbieram młodego o - pracuje ale mam działanosc gospodarcza i wyszla z załozenia ze jak zarobie na zus i złobek to ok jak cos wiecej to fajnie dla mnie przed wszystkim było wazne aby młody miał kontakt z dziecmi -co by sie rozwijał a ja kontakt z tym co robie coby sie nie uwsteczniac.. jak na razie niestety wiecej choruje w domu niz jest w złobku i to jest wiekszym problemem ale mam nadzieje ze bedzie lepiej.. 0 0 (10 lat temu) 21 października 2011 o 20:47 My pracujemy z mezem na zmiany(teraz na dodatek zmniejszyli mi etat do 3/4) i odbieramy mala o roznych godzinach,czesto bylo tak,ze zaprowadzalam ja na 10 a maz odbieral ja ok17,innym razem idzie na 7 a zabieram ja ok13-14(pracuje albo 6-14 albo 14(16)-22). Jak mamy wolne to tez staram sie ja zaprowadzic nawet na godz zeby sie nie odzwyczaila od zlobka,bo dlugie nie chodzenie do niego jej nie sluzy:/ 0 0 ~mimi (10 lat temu) 21 października 2011 o 20:54 Moja idzie do zlobka na ok 8:45, a odbieram ja o 14:30. taka taryfe ulgowa ma do marca (obnizylam wymiar czasu pracy do 5h/dzien), a potem zobaczymy...:) 0 0 (10 lat temu) 21 października 2011 o 21:07 Moja chodziła przez 2 tygodnie do prywatnego, jest niedaleko domu, oddawałam o odbierałam przed 17-tą. Czasem było jeszcze jedno dziecko, ale tak to Monika była ostatnia. Też mi to doskwierało, że taka ostatnia wychodzi. Teraz chodzi o państwowego w Gdyni, jest od do i to już lepiej. Jak będę szukać przedszkola to też chyba jak najbliżej pracy, chociaż mam przedszkole naprzeciwko domu. 0 0 (10 lat temu) 21 października 2011 o 21:13 moja szwagierka przy tym ostatnim dziecku juz nie pracuje a maly dostal sie do panstwowego dlatego ze kazde inne tez tam bylo i w sumie troche po znajomosci, no i poczatkowo byl odbierany o 12-13 teraz okolo15 dopiero a jak ona jest na zakupach czy cos zalatwia to przewanie tesciowei odbieraja wiec cos w tym jest ze rodzice sami. 0 0 (10 lat temu) 21 października 2011 o 21:13 u sasiadow widze to samo jak nie rodzice to dziadkowie juz tak o15-16 0 0 (10 lat temu) 21 października 2011 o 21:23 ja też jak obieram dziecko o to 1-2 dzieci jest mi nie jest głupio, ale własnie zastanawiałam się kto to teraz pracuje do 15,czyżby u nas w żłobku były tylko dzieci ludzi z budżetówki ? moj synek idzie o 10 dziewczyny nie szalejcie, bo oprócz opłat za żłobek to jeszcze bedziecie bulić za ciocię-babcię, która ma przyprowadzić dziecko do domu i czekać na was :) to już paranoja jest 0 1 (10 lat temu) 21 października 2011 o 21:24 ja do przedszkola prowadzam kolo 7 i sa jednymi z pierwszych jak odbieram kolo 16 to jednymi z ostatnich i wiekszosc dzieci jest wlasnie odbierana przez babcie, ciocie itp 0 0 (10 lat temu) 21 października 2011 o 22:28 ja zaprowadzam dziecko po 7 to jest jako jedna z pierwyszych odbieram ok 16 i roznie nieraz jako jedna z ostatnich , nieraz jako jedna z pierwszych. Nie ma reguly. Widze ze wiekszosc dzieci odbieraja dziadkowie. Nie ma w tym nic dziwnego. Jakbym miala taka mozliwosc sama bym skorzystala z pomocy dziadkow. A to ze rodzice nie pracuja na pelen etat to dla mnie nic dziwnego, niektore mamy jak moga a nieraz musza zmniejszaja etat i tyle. 1 0 (10 lat temu) 21 października 2011 o 22:38 Ja wracam do pracy od 2 listopada, praca na Przymorzu (na razie 7/8 etatu), mieszkam w Wejherowie. Mąż pracuje na dwie zmiany w Rumi, rano na Wniosek z tego taki, że jak mąż ma na rano to zawozi młodą ok odbiera jak ma na popołudnie to odwozi później, jak im się będzie chciało, a ja odbieram o Jak przejdę na cały etat, to o Przedszkole prywatne, czynne 6-18. Masakra, szczególnie rano budzić dziecko o :(((( 0 0 (10 lat temu) 21 października 2011 o 22:54 no ale taka kolej rzeczy- my musimy pracowac, dziecko do przedszkola. Ale w przedszkolu lezakowanie na ktorym moja corka oczywiscie elgancko zasypia, ladnie spi takze z tego akurat sie ciesze :) Bo tez wczesnie wstaje 0 0 (10 lat temu) 21 października 2011 o 23:22 Moja mała chodzi do żłobka Państwowego , jak w marcu składaliśmy podanie to ja też miałam umowę o pracę ale pod koniec wakacji zostałam bezrobotną , także życie zmienia się jak w kalejdoskopie i z pracą jest różnie. Teraz jak jestem w domu to chcę zmienić na 5 darmowych godzin , bo i tak mała dużo choruje i szkoda płacić od dwóch tygodni jest w domu i ciągle jest niewyraźna.. Fakt dużo osób szybko odbiera dzieci bo ma dziadków na wcześniejszych emeryturach . 0 0 ~mama (10 lat temu) 22 października 2011 o 00:16 trzeba wybierac-albo praca albo dziecko,,,, 2 3 ~nu (10 lat temu) 22 października 2011 o 19:36 chyba sobie zartujesz. to dzieci moga miec tylko mamuski siedzace na pupie w domu? glupia jest Twoja wypowiedz mamo 3 2 ~nu (10 lat temu) 22 października 2011 o 19:37 cha cha forum mi zmienilo"na na "na pupie" :D 0 0 (10 lat temu) 22 października 2011 o 19:51 "trzeba wybierac-albo praca albo dziecko,,,," nic tylko bić brawo za ten wpis.... szkoda tylko że jak zwykle on jest od osoby nie zalogowanej..... aż się nie chce siedzieć na forum jak ktoś pisze takie głupoty... 0 0 (10 lat temu) 22 października 2011 o 19:53 Nu ja za miesiąc też wracam do pracy i mój synek będzie w żłobku 8-9 h codziennie więc wizja ta przeraża mnie strasznie - ale trzeba wracać do pracy. Mam tylko nadzieję że synek się tam zaaklimatyzuje i nie będzie łapał chorób. 0 0 ~ja (10 lat temu) 22 października 2011 o 20:09 dla takiego maluszka 10 godzin poza domem-MASAKRA,,,,, 1 2 (10 lat temu) 22 października 2011 o 20:21 mój mąż pracuje na zmiany, a ja do więc czasem Mały jest w złobku 7h, czasem 4, czasem wcale. Odbieram go o najwyżej 3 razy w tygodniu. Ale ja pracuję blisko, jakbym miała daleko i konczyła o a mąż w pracy, to by był PROBLEM. Też nie wiem jak ludzie to robią, że w korkach wracają:p i odbierają tak wcześnie :O 0 0 (10 lat temu) 22 października 2011 o 20:24 Moja Oliwka chodzi do żłobka od 3 tygodni, na początku po 3-4 godziny, ale teraz juz normalnie 7-8 godzin..jakby trzeba było to by i 10 godzin siedziała...MASAKRA? Nie sądzę! Krzywda jej się tam nie dzieje, karmią ją, przewijają....ma to samo co w domu tylko ze oswaja sie z dziećmi. Owszem czasami babcia odbiera małą...ale to i tak koło godziny 15. Mój mąż pracuje do 15, ja niestety do 21...nie każdego stać na siedzenie na tyłku w domu! Takie życie. 0 0 ~olaolenka (10 lat temu) 22 października 2011 o 20:34 do "ja" no ja nie wiem czy to jest masakra,mój mały chodzi do prywatnego złobka trzeci miesiąc i nie chce stamtad wychodzić,jestesmy w złobku o osmej,a odbieram go po 17nastej dlatego,ze mają rozkład zajęc i po 16nastej jak nie są na dworze to albo mają naukę gotowania,coś pieką,albo plastyke i eszcze jakies tam zajęcia. Młody ma rok i 9 miesięcy,chodzi do złobka bo maja tak rewekacyjne podejscie i rozkład dnia,ja przewaznie jestem w domu więc nie musiałabym go dawac we wszystkie dni tygodnia,ale daję bo on tam jest szczesliwy,zreszta tam jest dziewiecioro dzieci,trzy opiekunki i rzadko kiedy sa wszystkie dzieci jednego dnia. Złobek mam 3 km od domu,w prywatnym domku koło lasu,jestem bardzo rok do przedszkola i myslę,ze nie będzie wiekszych problemów z przystosowaniem się. W złobku panie nauczyły go wołać i robi na nocnik czego mnie się nie udało,moze dlatego ze inne dzieci sa wysaczane to i on chce,dzieci spią razem os 12 do 14 i tak jest go dawałam do złobka to uzywał jeszcze smoczka,specjalnie nie dałam mu go ze sobą i od tamtej pory spokój,smoczek nie istnieje! Na początku zastanawiałam sie nad jakaś opiekunką na kilka godzin jak ja np musze wyskoczyc do biura czy urzędu,ale taki złobek to jest o niebo lepsze o tej samej godzinie codziennie,pory spania,zabaw i zajęc interaktywnych. Ja polecam,jezeli trafi się tak jak my. 1 0 ~ja (10 lat temu) 22 października 2011 o 20:36 jasne ,to samo,co w domu...tylko Twoje dziecko w wieku 6mcy, nie ma potrzeby komunikacji z dziecmi,nadejdzie cza kiedy sie uspoleczni,teraz potrzebuje przytulenia,kolysania,poczucia bezpieczenstwa,brania na rece,przemawiania a w zlobku,ile pań jest do dyzpozycji na grupę....? odpowiedz sobie sama :) 1 0 ~jw (10 lat temu) 22 października 2011 o 20:39 A no i dzieciaki sa swietne,takie małe dzieci a już stworzyli super paczkę,widac jak się ciesza na swój widok,prawie codziennie jak wchodzimy i sa dziewczynki to przychodza do szatni biora młodego za raczke i ida do sali,albo daja sobie buzi. Włascicelka tego złobka chce otworzyc przedszkle wiec jest duza szanasa,ze beda tez razem chodzić do przedszkola. Fajnie by bylo,maluch się juz znają,panie tez znają wiec mnie stresu bedzie. 0 0 ~jw (10 lat temu) 22 października 2011 o 20:42 "Ja" ale mój ma rok i dziewiec miesiecy i jest naprawde tam szczesliwy,no u nas tak jak wspominałam jest dziewięcioro dzieci i trzy grupa dzieciaków które naprawdę się lubią. Prawie wszystkie w tym samym wieku,czyli od 1,5 roku do dwóch lat i jeden roczniak. wiecie czasmi to mnie się stamtad nie chce wychodzić takie te dzieciaki fajne,tak jakos miło się na nie patrzy jak np wszystkie razem coś robią. 1 0 ~ja (10 lat temu) 22 października 2011 o 20:42 zdaje sie,ze to Ty,jako rodzic powinnaś pomoc dziecku odzwyczaic sie od smoczka i załatwiać potrzeby fizjologiczne to Twoj obowiazek a nie żłobka! porażka coraz czesciej spotykam wygodne matki..... 1 3 ~ola (10 lat temu) 22 października 2011 o 20:48 Ale Ty tępa Przeciez wyraznie napisałam,ze próbowalismy odpieluchowywac ale miał dopiero 1,5 roku i kiepsko nam szło,za to w złobku poszło błyskawicznie. Chcesz mi wmówić,ze jestem wygodna i nic nie robiłam w tym kierunku? Oj coś mi się zdaje,ze zółć Cię zalewa bo albo się nie dostało ?Twoje dziecko do złobka i teraz złobki są be,albo... Ze smoczkiem było tak,ze nie odzwyczajałam go ,po prsotu poszedł do złobka tam smoka nie było i po kilku dniach już o niego nie wołał,co miałam wczesniej zrobić?Zabrac mu siłą 1 0 ~ja (10 lat temu) 22 października 2011 o 20:50 dziewucho tępa najwyrazniej to Ty jesteś,TWOJE tłumaczenie jest zbędne ;D 0 1 (10 lat temu) 22 października 2011 o 21:08 do "ja" Może i moje dziecko w tym momencie nie potrzebuje sie uspołeczniać...ale za to bedzie jej o wiele łatwiej jak bedzie miała te kilka miesiecy wiecej...bo nie bedzie odczuwała rozstania ze mna. I mylisz sie sądząc ze w żłobku nie jest noszona przytulana itd. otóż jest! I to częsciej niz w domu bo ja nie jestem zwolennikiem, aby dziecko cały dzień spędzało u mamusi na rączkach! Moje dziecko z kolei w żłobku nauczyło się super jeść z łyżeczki...dzięki uwagom opiekunki wiem jak tego nie zmarnować w domu. Te kobiety mają większe doświadczenie i ja to doceniam. 0 0 (10 lat temu) 22 października 2011 o 21:27 moja poszła do złoba jak skonczyla ROK po dwóch tygodniach nie chciała juz do domu wracać ylko buzi buzi i spowrotem na sale ooooooooooooooo "ja" co o tym sądzisz ?? WYDAJ SWE ORZECZENIE ... czekam z niecierpliwością aaaaaaaaaaaaaa - po tygodniu zaczela tam siedziec po min 8 h 0 0 (10 lat temu) 22 października 2011 o 21:28 "ja" jeszcze coś na podkręcenie twej zaciekłości w sądzeniu innych ostatnio zerwałam sie z pracy i pojechałam do banku zamiast po dziecko ... TY kumasz ... 0 0 ~jolga (10 lat temu) 23 października 2011 o 09:27 laski pochamujcie się.... zarówno te mamusie które dłay dzieci do złobków/ przedszkoli, jak i autorka chorych wpisów "JA" dajecie się sprowokować zwyczajnie. a Wasze wpisy tez są krzywdzace bo widzę wychodzicie z załozenia, ze jak mama zostaje z dzieckiem w domu to "siedzi z tyłkiem i nic nie robi" a to juz jest krzywdzące bo np. Ja siedzę z mloda w domu a pracuję tak samo cięzko ja reszta mam które pracują poza domem... pomyślcie nad tym co piszecie. 0 0 ~Daria_982 (10 lat temu) 23 października 2011 o 09:47 Zmniejszyłam sobie etat na 3/4, bo nie mogłam znieść mysli że moje dziecko bedzie prawie CAŁY dzień w żłobku. Mama jest od tego żeby być z dzieckiem a nie obca kobieta i stado obcych dzieci. Co zostaje z tego dnia po 17:00? Wg mnie takie dzieci są jednak za małe żeby zostawiać je w żłobku na tyle godzin. Możecie mnie zbluzgać (we własnej obronie) ale tak myślę. Wiem, ze jak już kobieta musi wrócić do pracy to na poczekaniu znajdzie kilka argumentów w obronie żłobka zapominając o tych negatywach. To jest normalne, bo też tak miałam żeby sama siebie do żłobka przekonać. Wiem, że czasami kobieta musi wrócić do pracy z różnych względów, ale ta konieczność dla dziecka nic nie zmieni, kilku-kilkunastomiesieczne dziecko nie wie, że mama musi iść zarobić pieniężki, to dla dziecka nic nie znaczy. Wie tylko że MAMY NIE MA. Uspołecznianie? Jeszcze bedzie czas na uspołecznianie. Może są cygańskie dzieci, które wszędzie i z każdym czują się dobrze, ale co mama to mama. Teraz na szczęście znalazłam opiekunkę to wychodzi jeszcze lepiej, bo nie marnuję czasu na dojazdy. W domu jestem najpóźniej o 14:00. 2 1 ~miranda (10 lat temu) 23 października 2011 o 10:02 ale kto moze sobie zmniejszyć etat do 3/4? To wyjątkowy przypadek. Większość by jednak została wyśmiana w pracy z takim pomysłem :p 0 0 ~jolga (10 lat temu) 23 października 2011 o 10:03 mama wracająca z macierzyńskiego 0 0 ~miranda (10 lat temu) 23 października 2011 o 10:06 taa, żeby rok popracować na okresie ochronnym... 0 0 ~jolga (10 lat temu) 23 października 2011 o 10:15 jeżu miranda ale z czym masz problem? kazdy ma inne podejście, inne sytuacje w pracy i niektórzy się na takie rozwiązania decydują-tyle. ja nikogo nie przekonuję do zostawania z dzieckiem w domu do czasu przedszkola ale tez nie uwazam zeby zostawianie maluszka rocznego i mniej, było takie super dla niego. i tyle. 0 0 ~olaolenka (10 lat temu) 23 października 2011 o 10:21 no trochę w tymracji,ze taki kilkumiesieczniak najbardziej potrzebuje mamy,ale 1,5 roczne dziecko naprawde jest taki ciekawe swiata,ze kazde nowe miejsce to cos super,dziś ma rok i 9 misiecy,trzy miesiace w złobku i ani razu nie było płaczu przy zawozeniu,co fakt zdarzalo sie niektórym dzieciom,gorzej z odbieraniem,był ryk. Młody chodzi do małej grupy,zlobek w prywatnym domku,piekna okolica,lasy,duzy fajny ogrod no jak w domu wiec na pewno nie jest tam nieszczesliwy. Jolga siedzac z domu z dzieckiem pracujesz czasmi ciezej niz jakas babka za biurkiem. 0 0 ~miranda (10 lat temu) 23 października 2011 o 10:25 A gdzie są ojcowie? Może niech oni sobie etaty zmniejszą? 0 0 ~jolga (10 lat temu) 23 października 2011 o 10:29 no własnie niech kazdy wybiera to co najlepsze ale nie przekonuje az tak do swojego, przeciez kazy z nas ma rozum;). Ja gdybym mogła dałabym moje dziecko (ponad 2 latka) na kilka godzin to przedszkola ale narazie niestety nie mam takiej moziliwosci dlatego zostałam z nią w domu i do towarzystwa ma 2 dzieciaków którymi się opiekuję. dzieciaki pięknie ze sobą spędzają czas,są sobie bardzo bliskie i w takiej grupce jest nam dobrze i wesoło;) 0 0 ~miranda (10 lat temu) 23 października 2011 o 10:33 właśnie nie zawsze się da wybrać to co najlepsze. Ja bym chciała nianię, ale nie znam żadnej zaufanej osoby. Chciałabym taką grupkę jak Twoja Jolga, ale nie znam zadnej (Przymorze), zostaje żłobek (dziecko 1,5 roku) 0 0 ~Daria_982 (10 lat temu) 23 października 2011 o 12:03 jak to kto może zmniejszyć etat do 3/4? Każda matka mająca prawo do urlopu wychowawczego (czyli do 4 roku życia dziecka) może zmniejszyć etat do 1/2. Pracodawca MUSI taki wniosek zaakceptować. Pytanie czy to sie opłaca, bo wtedy też zmniejsza się wynagrodzenie. Moja Madzia (17 m-cy) nie jest żłobkowym dzieckiem. Pomimo różnych prób żeby ją przyzwyczaić nie dała się użłobkowić i musiałam szukać niani. A gdzie są ojcowie? Ojcowie zarabiają normalne pieniądze. I nie mogą sobie pozwolić na pracę po 6 godzin dziennie, bo czesto pracują po 10-12. Super jak pracuje 8 godzin dziennie i potrafi zarobic ładne pieniądze, ale to są rzadkie przypadki. Jak kobieta jest w stanie zarobić na dom to może pracować, a wtedy ojciec może przejąć dużą część obowiązków, ale niestety, w dzisiejszych czasach gdzie kobiety zarabiają "na waciki" to jest nierealne. Nie oszukujmy się, ale duża część kobiet pracuje tylko po to żeby zapłacić za żłobek i bilet miesieczny. A przy 2 dzieci? To sie w ogóle nie opłaca wracać do pracy. 0 2 (10 lat temu) 23 października 2011 o 13:17 Daria waż słowa bo teraz spoliczkuje Twoją wypowiedż: "ale niestety, w dzisiejszych czasach gdzie kobiety zarabiają "na waciki"" nie zgadzam sie z tym!! 0 0 (10 lat temu) 23 października 2011 o 13:20 ostatnio rozmawaiłąm z pracodawcą który popoiera zycie rodzinne i sam powiedział ze trzeba zawsze zastanowić siękilka razy jak się zatrudnia kobietę bo jak tylko zchodzi w ciaże to zaczyna KOMBINOWAC na maksa CO JEJ SIĘ NALEŻY ja nie kombinuje na maksa i może dlatego oprócz "wacików" starcz mi jeszcze na inne uciechy i niesiedziałałm z dzieckiem na maksa - coś za coś ... 0 0 ~Marciocha (10 lat temu) 23 października 2011 o 13:38 Cóż ja nie miałam takiego luksusu żebym mogła dłużej zostać w domu, musiałam szukać nowej pracy i tyle. Już w ciąży wiedziałam że Oliwka pójdzie do żłobka od razu po moim macierzyńskim bo po prostu nie mieliśmy innego wyjścia. Ale teraz się cieszę że tam chodzi, widzę same korzyści. 1 0 ~Daria_982 (10 lat temu) 23 października 2011 o 15:09 ale potem napisałam "duża część kobiet". Wiem że są takie co zarabiają ładne pieniądze. Ale przeważnie jest tak, że głównie utrzymaniem rodziny zajmuje się facet, a kobieta zarabia cos dodatkowo. Tak jest przeważnie. Ale znam przypadki, że jest też odwrotnie, albo pół na pół, no i świetnie! Poza tym to że korzystam ze swoich praw nie znaczy, że kombinuję. Zawsze ważniejsze bedzie dla mnie dziecko niż praca. Szkoda mi dzieci, które są na drugim miejscu. 0 2 (10 lat temu) 23 października 2011 o 16:00 moje nigdy nie jest na drugim miejscu a chodzi do żłoba i chodzić będzie a złobek jest droższy od niani - czesne, jedzenie, choroby, L4 to 80- % pensji, leki, wizyty prywatne w razie W 0 0 ~nu (10 lat temu) 24 października 2011 o 13:51 olaolenka co to za zlobek? w gdyni? 0 0 (10 lat temu) 25 października 2011 o 22:17 Mój synek chodzi do przedszkola,zaprowadzam 8 po 8 i o 13 odbieram a jestem pracująca :) mam do pracy na 15 do północy 0 0 ~asfafa (10 lat temu) 24 października 2011 o 14:20 Wydaje mi się że późno bardzo odbierasz, może lepiej byłoby znaleźć żłobek bliżej pracy? Mój chodzi do przedszkola i nigdy nie odbieram go tak późno. Zresztą jak dziecko chodzi do żłobka to przysługuje ci wychodzenie z pracy godzinę wcześniej. Ja chodziłam w godz. 8:15 wówczas do pracy jak mały chodził do żłoba 0 0 ~nu (10 lat temu) 24 października 2011 o 18:14 ciekawe, ze przysluguje, pierwsze slysze. ja sie ma normalny etat, to sie pracuje 8 godzin, dziwne jest to, ze wiekszosc dzieci jest odbierana o 15, a nei to, ze mamy pracuja do 16-17 0 0 ~Daria_982 (10 lat temu) 24 października 2011 o 18:24 wychodzenie godzinę wczesniej (albo przerwa w pracy) przysługuje jak sie karmi piersią. Chyba ktoś tu sobie lewe zaświadczenie załatwił, hehe :P 0 0 ~zgadgaga (10 lat temu) 25 października 2011 o 10:01 Nie lewe zaświadczenie. Jak się karmi piersią, to przysługuje zaświadczenie że sa dwie przerwy po pół godziny w ciągu dnia, i można wcześniej wychodzić. Czyli normalnie godziny pracy 8 - 15. Ale to trzeba zawczasu załatwić. 0 0 ~Daria_982 (10 lat temu) 25 października 2011 o 10:13 no tak, ale to jest wyjście na karmienie piersią a nie dlatego że dziecko chodzi do złobka. Chyba że babka sobie załatwiła zaświadczenie a zapomniała już o tym (no bo nie karmiła, jakby karmila to by nie zapomniała) i jej sie wydawało, że to były wcześniejsze wyjścia ze względu na żłobek 0 0 (10 lat temu) 25 października 2011 o 10:17 tam chyba chodzi o to że jak mama nie poszła na wychowawczy to może sobie etat zmiejszyć i pracodawca musi się zgodzić ale to chyba przez rok od powrotu do pracy i chyba gdy nie poszła na wychowaczy cos takiego o uszy mi sie kiedyś obiło - nie wnikałam w szczegóły bo mnie to nieinteresowało 0 0 ~Daria_982 (10 lat temu) 25 października 2011 o 10:26 Dejwi, każda kobieta która ma prawo do urlopu wychowawczego (czyli do 4 roku życia dziecka) ma prawo do zmniejszenia etatu, niezależnie od tego czy korzystała z urlopu wychowawczego czy nie. Ja byłam na wychowawczym 9 miesiecy, wróciłam do pracy i zmniejszyłam etat na 3/4. Pracodawca musi się zgodzić, nie może odmówić. Ale teraz gadamy o tym, że kobieta która karmi piersią ma prawo do przerwy w pracy na karmienie. Może tez wyjść godzinę wcześniej z pracy. I to przysługuje kobietom karmiącym a nie kobietom których dzieci chodza do złobka. 0 0 (10 lat temu) 25 października 2011 o 10:32 0 0 ~nu (10 lat temu) 25 października 2011 o 20:25 A NIE WIECIE JAK TO JEST, GDY SIE ZMIENILO PRACODAWCE? sorry za caps.. czy wtedy tez mozna zmniejszyc do 4 roku zycia dziecka? 0 0 ~danag (10 lat temu) 25 października 2011 o 21:42 Daria, nie jestem pewna ale zdaje mi sie że czytałam ze wracajac do pracy ma sie ochrone przez rok przed zwolnieniem tylko jak sie wraca z macieżynskiego - potem nie ma takiej ochrony - zreszta moja kolezanka zostala zwolniona wracajac po roku wychowawczego - moze dlatego nie wszystkie mamy zmniejszaja etaty - po postu nie che ryzykowac.. ja jak pisałam nie mam takich dylematów - za to mam inne.. ale tak to jest ze kazdy cos ma.. 0 0 (10 lat temu) 25 października 2011 o 21:55 co do tych godzin odbioru to mam kol ktorej M pracuje od 5 wiec odbiera wczesniej a ona roznie albo do 16 albo do 22 zalezy od dnia. ale teraz jej latorosl jeszcze ja bede czasem odbierac zeby jak M ma problemy to nie musieli ich tam zostawiac za dlugo i zrobie to nieodplatnie z czystej checi pomocy. 0 0 (10 lat temu) 25 października 2011 o 23:51 Ja utrzymuje kontakt z dziewczynami z ktorymi pracowalam w dziewczyn odeszlo na macierzyński w niedalekim czsie wszystkie po kolei zachodziły w jedna z nich wróciła już do ogolnie jest od 7-19 2 na2 lub 3 na 3 żłobki nie są tak dlugo otwarte więc ma etat codziennie od dziewczyn które tam pracują (zostały tylko 3 dziewczyny ze starej brygady) ma pretensje,że ta pracuje krócej i ma większą kase niestety bo czasem one robią do 18 jak nie ma tyle roboty a jest co z tego jak pracodawca musi a ekipa slaba same pewno byloby lepiej jak reszta wróci to byloby ich chyba nie miala umowy na stałe więc juz chyba nie pracują. - 3705g, 60 cm, synuś, - Aniołek termin porodu 0 0 do góry
Kiedy rozpoczynaliśmy przygodę ze żłobkiem, robiłam to z ciężkim sercem. Byłam pełna obaw jak poradzi w nim sobie moje dziecko, bo jak każda matka uważałam, że przecież jest takie wyjątkowe, wrażliwe i wymagające szczególnej opieki. Owszem, jest, ale okazało się, że nie taki diabeł chodzi do żłobka od początku października. O okresie pierwszej adaptacji pisałam dwa razy: tu i tu, rozważałam też różnice pomiędzy żłobkiem i nianią, pisałam o powrocie do pracy i rozterkach matki kończącej urlop macierzyński. Lada moment kończy się jego pierwszy żłobkowy rok. Czego mnie nauczył? Jakie powszechnie panujące opinie na temat żłobka, szczególnie państwowego, zweryfikowałam przez ten czas? Zapraszam dziś na fakty i mity dotyczące opieki nad małym dzieckiem w to zło konieczneMITJuż na starcie zaczynam od niesłusznego stwierdzenia wygłaszanego głównie przez zmartwionych dziadków, którzy nie mieli potrzeby oddawania nas, dzisiejszych rodziców maluchów, do żłobka, i generalnie wrogo do żłobków nastawionych lekarzy. W dzisiejszych czasach żłobek nie jest przechowalnią, w której malcy snują się od ściany do ściany z napompowanymi pieluchami i gilem pod nosem, lecz miejscem, gdzie dba się o ich rozwój, zapewnia wiele rozrywek i uczy samodzielnego funkcjonowania oraz poruszania się w grupie rówieśników. Moje dziecko przez ten rok stworzyło wiele wspaniałych prac plastycznych, brało udział w fantastycznych aktywnościach i z tygodnia na tydzień obserwowałam w nim zmiany, które nie następowałyby tak dynamicznie gdyby nie żłobek. Ja sama nie byłabym w stanie zapewnić mu w domu tak urozmaiconego planu zadba o dziecko lepiej niż żłobekMITRodzice, którzy korzystają z usług opiekunki, na pewno powiedzą na jej temat same dobre rzeczy, i ja też nie będę mówić, że opieka niani nad maluchem to zło, bo tak nie jest. Ale też przekonałam się, że żłobkowe ciocie mają dla dzieci bardzo wiele serca i ciepłych uczuć, pocieszą i utulą kiedy trzeba, wytrą spłakany nosek i dadzą dodatkową porcję jaja na śniadanie. Dodatkowo w państwowym żłobku rodzic może mieć pewność, że zatrudnione opiekunki są w 100% sprawdzone, ponieważ normy do zatrudnienia wykwalifikowanej kadry określa ustawa z 2011 roku o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3. Poza tym w tym miejscu muszę również podkreślić absolutny atut żłobka, którym jest psycholog dziecięcy. Sama doświadczyłam czujności i wrażliwości takiego psychologa kiedy pojawiła się potrzeba. Warto sobie z tego zdawać rozwinie się lepiej w żłobkuFAKTPrawda jest taka, że żłobek daje dziecku to, czego nie da mu nawet najlepsza niania czy babcia: możliwość przebywania wśród rówieśników. W takiej grupie dzieci uczą się patrząc na siebie nawzajem, co stymuluje ich rozwój społeczny i intelektualny. Ja na przykładzie mojego Ignasia widzę, jak bardzo stał się otwarty w stosunku do ludzi i do innych dzieci. Nie głupieje, kiedy dochodzi do interakcji pomiędzy nim a rówieśnikiem lub nawet dzieckiem starszym. Widzę, że zna reguły panujące w grupie i uwaga, teraz będzie herezja! Wrażliwi mogą dalej nie czytać. Kiedy w pojedynku o zabawkę moje dziecko zostało ugryzione przez przeciwnika, chwilę odczekało, popatrzyło, przeszło się kawałek, wróciło i… oddało! I tak, jestem z niego musi swoje odchorowaćFAKTBez względu na to, czy dziecko rozpocznie swoją przygodę z przebywaniem w grupie rówieśników na poziomie żłobka, przedszkola, czy szkoły, będzie musiało swoje odchorować. Tak właśnie skonstruowany jest system immunologiczny człowieka, że odporność nabywamy poprzez przechodzenie kolejnych chorób i przeziębień. Oczywiście, że łatwiej jest przechodzić przez choroby z dzieckiem starszym, które rozumie już dużo więcej i można mu wytłumaczyć, że wyzdrowieje jeżeli weźmie lekarstwo, jednak nie zmienia to faktu, że w pewnym momencie i tak nas to dopadnie. Żłobek w tej kwestii niczego nie okresie adaptacji nie ma już problemówMITCały okres, w którym dziecko chodzi do żłobka, to jeden wielki rollercoaster wzlotów i upadków. Oczywiście, że najgorsze będą początki, kiedy dziecko jest kompletnie zdezorientowane, ponieważ wyrywa się je spod bezpiecznych skrzydeł mamusi i domowego gniazda i przenosi pod opiekę obcych osób, w obce miejsce. Jednak nawet kiedy już wydaje nam się, że maluch zaakceptował nową sytuację, kiedy mamy już za sobą wiele przepłakanych (nieraz i przez bąbla, i przez mamę) poranków, kiedy wygląda na to, że już zawsze poranna żłobkowa rutyna będzie się opierała na zasadzie „wejdź, zdejmij kurtkę, załóż kapcie, zrób papa”, to okazuje się, że nagle przychodzi kryzys. U nas tak było i po obserwacji kolegów Ignasia wnoszę, że nasz przypadek nie był odosobniony. Zasada jest prosta: dziecko, tak jak i dorosły, ma prawo do gorszych dni, tygodnia, ba, nawet miesięcy. Trzeba to przeczekać, nie ma na to innej żłobek jest lepszy od państwowegoMITNie miałabym czystego sumienia gdybym napisała, że którykolwiek z nich jest lepszy, czy gorszy. Każdy ma swoja plusy. W żłobku prywatnym grupa będzie mniej liczna, a wyposażenie często będzie nowsze i ładniejsze niż w żłobku państwowym. Jednak za tym drugim przemawia fakt zwiększonych kontroli, norm i standardów, do których się musi stosować, jak również cena. Dla przykładu, w mojej okolicy koszt prywatnego żłobka to około 1400 zł bez względu na to, czy dziecko chodzi, czy nie chodzi. Za żłobek państwowy płaciłam 400 zł w miesiącach, kiedy Ignaś bite cztery tygodnie w nim przebywał. Jednak bywały i miesiące, kiedy chodził kilka dni i wtedy opłata potrafiła wynosić 50 zł. Dla mnie to jest odczuwalna które nie je w domu, w żłobku będzie chodziło cały dzień głodneMITTen mit zostawiłam sobie na koniec, bo dotyczy bodaj największego szoku, którego doznałam w momencie, kiedy moje dziecko poszło do żłobka. Ignaśko, który w domu jadł dość słabo, z naciskiem na dość, w żłobku stał się chodzącym przewodem pokarmowym (uścisk dłoni i mój szacunek dla osoby, która zgadnie z jakiego filmu jest to cytat!). Przez okrągły rok słyszałam, że różne bywają z nim problemy, ale najważniejsze są dwie rzeczy: ładnie je i śpi. Anioł, nie dziecko! Tym samym rozwiewam wątpliwości wszystkich rodziców niejadków: w żłobku wasze dziecko na pewno sobie nie pozwoli na zginięcie z głodu. Tam panują kompletnie inne reguły gry niż w sobie sprawę, że dostając żłobek państwowy dla jedynaka złapałam pana Boga za nogi, ale właśnie dzięki temu złapaniu mogę dziś dać nadzieję innym rodzicom na to, że jest to możliwe, a taki żłobek wcale nie jest straszny. Wręcz przeciwnie, jest wspaniałym miejscem, w którym dziecko pięknie się rozwija i nawiązuje pierwsze relacje z innymi małymi ludźmi. A jakie są wasze doświadczenia ze żłobkiem?Przeczytaj też:Adaptacja w żłobku – tydzień drugiAdaptacja w żłobku – tydzień pierwszy
3 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 3833 Zarejestrowany: 26-11-2015 13:44. Posty: 1 IP: 26 listopada 2015 13:58 | ID: 1262145 Witam wszystkich, Od września wysłaliśmy z żoną nasze 3 letnie dziecko do żłobka. Oboje pracujemy cały dzień, a opiekunka i rodzice nie wchodzą w grę. Dziecko odbieramy codziennie w godzinach ok. Problem polega na tym, że codziennie od godziny nasz Filip ciągle płacze i woła, że chce do mamy i taty. pani ze żłobka codziennie przekazuje nam takie wiadomości i dziecko codziennie jest zapłakane. Z początku myslelismy, że to przejsciowe ale to juz trwa 3 miesiace. Nie wiemy co robić, czy to może wina żłobka, opiekunek, czy też może atmosfery w żłobku? bardzo prosze o rady, miał ktoś podobną sytuację? z góry dziękuje za wszystkie porady. 1 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 26 listopada 2015 14:49 | ID: 1262155 Może dziecko sypiło wcześniej o tej porze.. i tak się utrwaliło.. 2 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 26 listopada 2015 15:58 | ID: 1262188 Może po prostu koło 15-stej inne dzieci idą już do domów, a Wasze dziecko zostaje? Wtedy może jest Mu smutno i też chce do swojego domku... 3 lgmartit Zarejestrowany: 20-11-2015 17:58. Posty: 8 26 listopada 2015 22:03 | ID: 1262359 Witam, Szkoda, że dziecko trzyletnie jest w żłobku bo może lepiej byłoby aby zaczęło chodzić do przedszkola gdzie miałoby kontakt z rówieśnikami. Dzieci w żłobku są nawet od 8 miesiąca życia wieć może problem leżeć w tym, że tam dzieci są małe i więcej płaczą dlatego Twoje dziecko tak reaguje. POza tym to jest pewnie jego piewrwsze rozstanie z domem, więc ta adaptacja może trwać tydzien, miesiąc a u niektórych może się rpzeciągnąć nawet do kilku miesięcy i tu ważna jest postawa nauczyciela, może powinniście porozmawiać z tą panią, by zapewniła Filipowi nawet chwilę uwagi, kiedy on tego najbardziej potrzebuje z tym, że ta pani ma pod opieką cała gromadkę więc nie możecie wymagać by przez cały dzień poświęcała uwagę akurat Waszemu dziecku. Należy z nią poprostu szczerze porozmawiać i na pewno to zrozumie. Z tego co piszesz to wy odczuwacie poczucie winy, że go tam zostawiacie :"Od września wysłaliśmy z żoną nasze 3 letnie dziecko do żłobka. Oboje pracujemy cały dzień, a opiekunka i rodzice nie wchodzą w grę. Dziecko odbieramy codziennie w godzinach ok. " to może też źle działać na Syna, bo on dzieci wyczuwają takie rzeczy, skoro wy się boicie to on też ma do tego prawo i może tak reagować, dlatego na początku Wy się powinniście uspokoić i zaufać Tej opikunce, temu miejscu Waszemu dziecku nie dzieje się tam krzywda a zamiana waszego podejścia do tego żłobka też mu ułatwi pobyt w Wasze dziecko płacze zazwyczaj po leżakowaniu, wtedy może niech zacznie brać ze sobą swoją przytulankę czy ulubioną zabawkę, na pewno mu to pomoże i ułatwi, bo nie bedzie się czuł tak obco w nowym miejscu. Możecie mu tez zapropnować, że jeśli bedzie mu smutno to zawsze może przutulić się do misia to tak jakby się przutulał do Was. dzieci podczas adaptacji bardzo tego potrzebują. Na pewno bardzo ważne jest też to abyście z żoną zawsze mówili synkowi kiedy po niego przyjdziecie i nie chodzi tu o konkretną godzinę ale o jakiś ważny moment np. leżakowanie czy podwieczorek, bajkę wtedy dziecko będzie czekało na tę chwilę i bedzie mu łatwiej. Myślę, że skoro wy też przeżywacie te rozstania to zapewne długo się z nim żegnacie i cieżko jest wam się z nim rozstać co na pewno nie ułatwia dziecku pobytu w żłobku, dlatego też proponuję krótkie pożegnanie, powiedz mu kiedy przyjdziesz, że bardzo go kochasz i na pewno wrócisz a on tu będzie się świtnie bawił. Świetną książka Moniki Białej pt. "Przedszkolaki. Co każdy rodzić i nauczyciel wiedziec powinien.", z pewnością odpowie na wiele nurtujących Was pytać związanych z adaptacją, posłaniem dziecka do żłobka czy przedszkola. Naprawdę uważam, że warto do niej zajrzeć. Zawiera wiele dobrych rozwiązań dla trudnych sytuacji a także, może pozwoli wam poznać przyczyny takich zachowań u dziecka. Mam nadzieję, że pomogłam. Pozdrawiam.
roczne dziecko w żłobku forum